Chuck Norris i wirtualny biznes. "Nikt nie układa tekstów o Chucku Norrisie. One same się układają ze strachu przed nim." Pewnie wielu z was dostało śmieszny dowcip o Chucku Norrisie, albo zauważyło intrygujący opis na gg dotyczący tej postaci. O co chodzi z Chuckiem? Co spowodowało taką popularność, i powrót do słynnego już ,,półobrotu’’ w jego wykonaniu. Informacje o Chucku pojawiają się w sieci jak nowe trojany...zawalają pocztę i wszelkie fora. Ale pytając, o co chodzi, niewiele osób dało mi jasną odpowiedź, bo nikt do końca nie wie czy to jakaś nowa moda, prowokacja a może akcja promocyjna, za to każdy się dobrze bawi oraz poszerza wiedzę z historii kina. Obok Chucka mamy postaci które też są bardzo popularne w sieci, ostatnio jest to ojciec Dyrektor i jego moherowe berety, i jak każda ,,gwiazda” dziś są modne jutro już nie. Ale coś ma zawsze swój sens, tak samo jest z Chuckiem.
Jak wiemy sieć jest dobrym medium do przenoszenia informacji, a jednocześnie służy bardzo dobrze jako nośnik wszelkich akcji reklamowych. Wszyscy pamiętamy wejście nowej sieci komórkowej i tajemniczą prowokację z czerwoną łapą. Taki typ sprzedaży to tzw. marketing partyzancki, a Internecie ma swój odpowiednik w postaci marketingu wirusowego. Termin ukuto w połowie lat 90-tych, po tym jak Hotmail pozyskał dzięki taktyce intrygowania internautów 30 milionów kolejnych użytkowników darmowych kont e-mail. Druga fala popularności to czasy pękania bańki dotcomów, gdy budżety marketerów stały się zbyt małe na inne metody reklamy. Dziś marketing wirusowy to efektywna metoda kamuflażu przekazu reklamowego, pozwalająca przemycić go do konsumentów zmęczonych agresywnymi, wszechobecnymi reklamami. Podstawą dobrego marketingu wirusowego jest pomysł, idea przekazywania informacji, a nie wyjątkowość danego produktu czy marki. To treść i wywołane przez nią emocje - śmiech, ekscytacja, zabawa, chęć skorzystania z darmowej promocji, zaangażowanie polityczne i społeczne - powodują, że internauci z własnej inicjatywy przesyłają ją dalej, swoim znajomym, i znajomym znajomych. Jak więc można zauważyć jest to pewien rodzaj manipulacji, doskonale wykorzystujący chęć poszerzania wiedzy, bo każdy chce być na topie i wiedzieć o co chodzi, a żeby to wiedzieć sięgamy po informacje. My pokolenie www szukamy ich najczęściej w Internecie, przekopując cyber przestrzeń natrafiając przy okazji na różne strony.
Jak to się ma do Chucka? Bardzo prosto na jesieni ubiegłego roku została wydana kolejna biografia Chucka Norrisa, a żeby ją ciekawie wypromować agencja reklamująca książkę wpadła na nietypowy pomysł wykorzystujący marketing wirusowy. Jak widać w Internecie, akcja okazała się trafiona, bo Chuck zagościł na kilku stronach www, nie wspominając o tym że stał się jednym za najpopularniejszych bohaterów w dowcipach. Akcja reklamowa nosi tytuł ,,Poznaj prawdę o Chucku Norrisie” i jest dostępna na www.chucknorristruefacts.com. Podstawą działania viral surfing są czujność i natychmiastowa reakcja. Należy uważnie śledzić trendy i mody na forach dyskusyjnych, blogach, w e-mailach otrzymywanych od znajomych, tak aby w odpowiednim momencie włączyć się w falę, która pasuje do reklamowanego produktu lub marki. Wszystko też zależy od tego co dzieje się poza siecią, i jak to wpływa na ludzi. Nieformalność kanałów wymiany informacji, po jakich krąży nasz "wirus" decyduje o pewnej nietypowej właściwości marketingu wirusowego, niekiedy trudno jest kontrolować grupę odbiorców kampanii, tak jak jest z Chuckiem. Więc jeśli ktoś chce wiedzieć więcej to wiecie gdzie szukać informacji, nie tylko o Chucku. Podsumowując, niezależnie od tego, czy seria pseudo-faktów o Chucku Norrisie została wymyślona przez niego samego (jak od pewnego czasu niesie wirusowa plotka), czy też powstała w umysłach studentów - sam aktor może wiele zyskać na fali tej niespodziewanej popularności i o to chodzi w marketingu wirusowym wykorzystać popularność i dobrze się sprzedać. A więc, jeśli o coś chodzi to zawsze chodzi o pieniądze...szczególnie w reklamie Internetowej. Magdalena Suska (magda.suska@dlastudenta.pl)
|