Alien Shooter
2006-05-09 00:00:00Waśnie umknął nam długi weekend, a już za kilka tygodni zacznie się sesja. Niestety, zawsze jest taki czas, że zło dopada studenta. Zaczyna się burza mózgów. Wszyscy ryją, że głowa dymi, aż naukowcy panikują przed kolejnym globalnym ociepleniem... Tylko co zrobić kiedy już nie można? Oczy się wypalają, w głowie same wzory, człowiek dostaje fisia. Trzeba by się odmóżdżyć. Wtedy siadamy do kompa i... właśnie. Co by tu włączyć? Sigma Team i reflexive.com dają pewne nowe rozwiązanie. Co prawda nowa jest tylko oprawa, ale przecież o to chodzi.
Alien shooter to prosta gra. Wcielamy się w role muskularnego pana, albo ponętnej pani, dostajemy dwie spluwy i hordy obcych do wymordowania. Gra przypomina popularnego Crimnsonlanda, tyle że tutaj jest coś w stylu pseudo fabuły. Wchodzimy do kompleksu naukowego z którym stracono łączność i napotykamy duże ilości kolorowego miecha, które chce nas zjeść/spalić/pogryźć/opluć (niepotrzebne skreślić). Zróżnicowanie potworków do mordowanie jest całkiem spore. Tak samo jak arsenał jaki do tego służy. Mamy więc podstawowe dwa pistolety z nieskończoną amunicją (A co? Filmów nie oglądaliście? Widział ktoś bohatera, któremu się amunicja kończy?), shotguna, granatnik, miniguna, wyrzutnie rakiet, strzelbę zamrażającą, działko plazmowe, miotacz płomieni i magma miniguna. Do tego trzy rodzaje pancerzy, wszczepy poprawiające szybkość, Hpki, siłę (żeby nosić to całe żelastwo), i celność. Dorzucono też trochę śmiecia typu latarka, noktowizor, apteczka automatyczna, dron ochronny i ... dodatkowe życie. Na każdym levelu czeka nas jakieś zadanie (się postarali...) raz trzeba coś wysadzić w powietrze, raz zabić konkretnego potworka, a czasem jest to arcy ambitne i trzeba zamordować wszystko co się rusza. Potworki są też różniaste, od zwykłych biegających i gryzących przez pająki plujące radioaktywnym czymś, po jakieś wielgaśne nosorożcopodobne cusie z wyrzutniami rakiet i laserami na grzbiecie. Czasem możemy się pobawić ciężką artyleria i zasiąść za wielkim działem, z którego walimy do potworków. Druga opcja gry to typowy crimsonlandowy survival. Stoimy na placyku idą na nas potworki, a my staramy się przeżyć. Żadnej filozofii, czysta młócka. Dla wybrzydzających dodano opcję zmiany barwy krwi. Mamy do wyboru czerwoną i zieloną. Dzięki temu możecie się poczuć jakbyście wysadzili magazyn pomidorów lub szpinaku, wybór należy do was. Jak sami widzicie, gra do ambitnych nie należy, ale daje całkiem sporo radości. Oczywiście jeśli masz właśnie ochotę wysłać swój mózg na wakacje.
Wersja demo dostępna pod adresem: http://www.bigfishgames.com/downloads/alien/
Karol 'Valdez' Martin
(karol.martin@dlastudenta.pl)