The Medium - recenzja gry
2021-02-01 11:19:51Pisząc recenzję "Blair Witch" z 2019 r. pokusiłem się o tezę, że polski Bloober Team ma wyrobioną markę w świecie horrorów i dopracowaną formułę swoich gier. O ile co do pierwszego postulatu chyba nikt nie ma dziś wątpliwości, o tyle w tej drugiej kwestii, jak na złość studio zapowiedziało "The Medium", czyli ich największy jak dotąd projekt i przy okazji coś, co nie tylko odchodziło od pierwszoosobowej formy zabawy, ale też wprowadzało eksperyment, w postaci unikatowej w skali całej branży mechaniki dwóch światów. Czy obranie takiego kierunku i odejście od starych patentów okazało się dobrą decyzją?
Zobacz też: Screeny z gry "The Medium" (2021).
Fabuła w "The Medium"
Zacznijmy jednak od początku. W grze wcielamy się w Marianne, będącą tytułowym Medium. Nasza bohaterka dysponuje nadprzyrodzonymi mocami, które pozwalają jej dostrzegać rzeczy, które innym umykają oraz okazjonalnie egzystować w dwóch światach jednocześnie - tym materialnym i duchowym, z czym też związana jest możliwość rozmawiania ze zmarłymi i wspomniana we wstępie mechanika.
Marianne męczy pewien sen, w którym zamordowana zostaje pewna młoda dziewczyna. W trakcie przeżywania bardzo trudnego momentu w swoim życiu bohaterka odbiera telefon od człowieka, który wydaje się nie tylko wiedzieć o jej mocach, ale również znać ten sen. W tej sytuacji nie widzi ona innego wyjścia, jak udać się do opuszczonego ośrodka wypoczynkowego Niwa, o którym wspomniał zdesperowany nieznajomy. Miejsca, w którym kiedyś doszło do tajemniczej masakry.
Jak się gra w "The Medium"?
Samo "The Medium" to trzecioosobowa gra fabularna, ze z góry ustaloną pozycją kamery. Sterowanie w pierwszej chwili wydaje się dosyć toporne i wyraźnie nawiązuje do klasyków survival horrorów takich jak "Resident Evil" czy "Silent Hill". Szybko jednak można się do tego przyzwyczaić i eksploracja przestaje sprawiać jakikolwiek problem. Ba, staje się nawet bardzo przyjemna, ponieważ projekty lokacji robią fenomenalne wrażenie - zarówno jeżeli chodzi o przesiąknięty polskością świat rzeczywisty, jak i wyraźnie nawiązujący do dzieł Zdzisława Beksińskiego, świat duchów.
Podziwianie widoków to jednak nie wszystko, ponieważ w "The Medium" przyjdzie nam też rozwikłać kilka nieszczególnie skomplikowanych, ale dobrze zaprojektowanych zagadek, których rozwiązanie potrafi przynieść nieco satysfakcji. Na pewno sprzyja temu wykorzystanie sztandarowej mechaniki dwóch światów, która w grze nie znalazła się tylko jako ozdoba i chwyt marketingowy, ale naprawdę jest przez twórców wykorzystywana. Służy ona nie tylko do stawiania ciekawych przeszkód na drodze gracza, ale też i prowadzenia narracji i kreatywnej reżyserii cutscenek. Z początku oglądanie dwóch wersji wydarzeń na raz i eksploracja dwóch rzeczywistości jednocześnie może być nieco dezorientująca, ale ponownie - do wszystkiego można się przyzwyczaić i z czasem działa to coraz lepiej.
Czy "The Medium" to straszna gra?
Świat duchów jest jednak światem duchów nie bez powodu, ponieważ w swoich założeniach "The Medium" to też horror. Co do jego "straszności" zdania mogą jednak być podzielone. Gra bardziej stawia na opowieść i atmosferę niż na straszenie nas na każdym kroku. Sprawdza się to bardzo dobrze, ponieważ odkrywana krok po kroku intryga piekielnie angażuje, a "wielkie odkrycia" jakich dokonujemy w tej historii, ograne są bardzo spokojnie, dzięki czemu nie mamy wrażenia, że ktoś na siłę starał się stworzyć szokującą i zaskakującą opowieść. Zamiast tego jest po prostu ciekawie i dobrze.
W "The Medium" nie uświadczymy walki, ale za to nie brakuje też bardziej dynamicznych sekwencji, związanych z paranormalną częścią tej historii. Spełniają one swoje zdanie i urozmaicają gameplay, dzięki czemu w grze naprawdę ciężko się nudzić - tytuł ma znakomite tempo i ani przez chwilę nie jesteśmy znużeni przydługą eksploracją czy też męczącą i frustrującą sceną akcji. Wszystko jest na swoim miejscu i przyjemnie się przeplata. Tak samo jak typowo blooberowe, kreatywne straszaki wykorzystujące otoczenie, lustra czy zdjęcia.
Mimo wszystko jest tutaj jednak jest tutaj pewien problem - "The Medium" to nie jest szczególnie straszna gra. Dostarcza wielu emocji, potrafi budować napięcie w często bardzo pomysłowy sposób, ale szukający dużej ilości grozy, strachu i jumpscare’ów mogą się tą produkcją nieco zawieść. Jeżeli jednak lubimy utonąć w świetnym klimacie i dobrej historii, to raczej się nie zawiedziemy.
Wady i nie-wady "The Medium"
Z drugiej strony, nie oznacza to, że ta produkcja jest pozbawiona wad. Ogólnie gra aktorska jest w porządku, ale też dosyć nierówna. Kelly Burke w roli Marianne w scenach fabularnych i emocjonalnych radzi sobie naprawdę dobrze, ale niewdzięczne zadanie, jakim jest komentowanie swoich poczynań w tego typu grze, wychodzi już średnio. Podobnie głosy dzieci, z wyłączeniem Smutki Angeli Wall. Znany chyba wszystkim graczom Troy Baker dwoi się i troi, by jego demon brzmiał strasznie i o ile co do jego występu nie można mieć zastrzeżeń, to sam antagonista raczej nie zapadnie nam na zbyt długo w pamięć. Muzyka za to jest świetna, choć raczej oszczędna, a piosenki na napisach końcowych z pewnością wylądują na playliście niejednego gracza.
Średnio wypadły nieco bardziej dynamiczne sekwnecje, ale można też odnieść wrażenie, że twórcy byli tego świadomi i tam, gdzie coś nie do końca wychodziło, stosownie to przycinali. Nie ograniczali się za to przy rozmachu, bo w "The Medium", wbrew pozorom przyjdzie nam zwiedzać mocno zróżnicowane lokacje, a świat duchów również z czasem przybiera odmienne formy i style.
Nie można też pominąć silnego aspektu polskości w "The Medium" - gracz z naszego kraju, widząc m.in. dom, w którym zaczynamy grę i projekty wielu pomieszczeń oraz przedmiotów, może poczuć się wręcz dziwnie. Dawno nie było tytułu, który tak mocno nawiązywałby do naszych realiów i do tego robił to dobrze. Trochę dziwnie przez to wypadają formy pośrednie jak ciągłe nazywanie postaci angielskimi imionami i polskimi nazwiskami, na zasadzie "John Kowalski" czy "Stephanie Nowak" (przykłady losowe) albo angielskie słowa na typowo polskich plakatach czy opakowaniach. Ale to tylko drobny szczegół.
Opinia o "The Medium"
Ostateczne wrażenie po skończeniu gry jest bardzo pozytywne. Minimalnie może zgrzytać zakończenie, które nie pozostawia jakiegoś wielkiego niedosytu, ale uświadamia nam różnicę, pomiędzy zakończeniem otwartym a… po prostu urwanym. Nie jest to jednak problem, który psuje tę grę. Podobnie inne bolączki - tu jakaś mało intuicyjna interakcja, tam średnio udana pierwsza sekwencja ucieczki, czy też nierówna forma aktorów na przestrzeni całej gry. "The Medium" to nie jest gra bez wad, ale widać, że jest to tytuł zrobiony z pomysłem i rozwagą, co pozwoliło twórcom na dostarczenie bardzo dobrej pozycji na start 2021 r.
Czy czeka nas "The Medium 2"? Biorąc pod uwagę, że koszt stworzenia i marketingu gry zwrócił się w jeden dzień od premiery, a sama produkcja jest bardzo udana, pozostaje nam chyba tylko czekać na zapowiedź.
Ocena końcowa 8/10
Kamil Suyon Kenig
fot. screeny autorskie z gry "The Medium" (2021).
Gra była ogrywana w wersji na PC.