Stworzą raj dla internetowych piratów?
2009-11-24 13:50:45Masz ochotę kupić sobie państwo? Nie ma problemu. Za 750 milionów euro możesz stać się właścicielem Sealandii, najmniejszego kraju na świecie.
Powojenna platforma przeciwlotnicza na Morzu Północnym, mająca chronić wybrzeża Anglii przed samolotami Luftwaffe, stanowi dziś terytorium Księstwa Sealandii. Te 550 m2, znajduje się pod panowaniem księcia Roya Batesa i jego małżonki, księżnej Joan Bates.
W 1967 roku Roy, zajął platformę, powołując się na zapisy prawa międzynarodowego o „porzuconej własności i ziemi niczyjej". Konstrukcja ta leży poza 3-milowym pasem morza terytorialnego i z prawnego punktu widzenia nie jest terytorium brytyjskim. Rozszerzenie jego szerokości do 12 mil nie zraziło Batesów, którzy dalej panują swoim samozwańczym państwem, twierdząc że prawo nie działa wstecz.
Obecnie na Sealandii mieszka kilkanaście osób. Szefem rządu i głównym administratorem wyspy jest syn założyciela, książę regent Michael Bates. Dogląda on serwerów internetowej firmy HavenCo Ltd. Zamieszczane na nich treści znajdują się poza jakąkolwiek kontrolą. Za odpowiednią opłatą korzystają z tego liczne kasyna internetowe, firmy wysyłające spam, a nawet rząd tybetański. Państwo posiada własną flagę, hymn, konstytucję i walutę. Oprócz dochodów, których źródłem są umieszczone tu serwery, podstawą gospodarki są wydawane znaczki pocztowe, paszporty i prawa jazdy. W swojej krótkiej historii, Sealandią wstrząsnął już zamach stanu i wojna z Wielką Brytanią. W Niemczech znajduje się natomiast siedziba rządu na uchodźstwie z obalonym premierem Alexandrem Achenbachem na czele.
Na ofertę sprzedaży odpowiedział na razie szwedzki serwis The Pirate Bay. Rozpoczęta zbiórka pieniędzy ma doprowadzić do stworzenia na Sealandii pirackiego raju, udostępniającego najnowsze filmy, gry i muzykę. Tak więc jeżeli chcesz wyspę kupić i jesteś amatorem na tytuł książęcy, spiesz się.
Juliusz Jakubowski