The Division 2 - wrażenia z prywatnej bety gry [FOTO]
2019-02-12 13:31:18The Division 2 trafi do sklepów 15 marca 2019, jednak osoby, które zamówiły grę w przedsprzedaży mogły wypróbować ją znacznie wcześniej. W dniach 7-11 lutego można było ograć tzw. prywatną betę, a zawartość jaka się w niej znalazła została ograniczona do dwóch misji głównych (sam początek gry), pięciu pobocznych oraz aktywności w otwartym świecie i oczywiście trybach PVP w Strefie Mroku (w pełnej wersji będą aż trzy). Na chętnych czekała też pokazowa misja endgameowa na wysokim poziomie rozwoju postaci. Jak to wszystko się prezentuje?
Zobacz screeny z prywatnej bety w wersji na PlayStation 4 >>
Złośliwi powiedzą, że The Division 2 to bardziej DLC do The Division z 2016 roku, niż pełnoprawny sequel. Natomiast realiści nie powinni być zdziwieni, bo obecnie (w zdecydowanej większości przypadków) tak się po prostu robi kontynuacje. Tak czy siak, The Division 2 jest bratem bliźniakiem „jedynki”. Fakty są takie, że gra wygląda tak samo, ma te same problemy co poprzedniczka na premierę i gra się w nią identycznie.
Najlepsze wrażenie robi genialne miejsce akcji – postapokaliptyczny Waszyngton jest znakomicie przedstawiony i samo zwiedzanie lokacji buduje nam klimat, który wciąga i zachęca do wydłużania sesji z grą do oporu. Graficznie nie ma poprawy od pierwszej części, ale sam projekt jest już wyraźnie inny, gdyż tym razem akcja toczy się nie w zimowej scenerii, a w zielonych, malowniczych i bardziej otwartych terenach miasta, „zjadanego” przez naturę.
Niestety, efekt „pięknego pejzażu” obecnie zniszczony jest przez tektury doczytujące się na kilka metrów przed postacią, którą kierujemy. Technicznie gra ma jeszcze bardzo wiele niedociągnięć, które potrafią mocno uprzykrzyć rozgrywkę, gdy np. nie możemy wyjść z menu wyboru „perków” czy ekwipunku albo kiedy nie załaduje się grafika i oprócz postaci widzimy tylko czarny ekran…
Wydaje się, że usprawniono samo meny ekwipunku, choć nadal mogłoby być łatwiejsze w nawigowaniu, podobnie jak wybieranie przedmiotów na polu walki. Cała reszta, czyli nieustanne zbieranie i wymienianie znalezionych przedmiotów, wygląda identycznie jak w pierwszej części. Loot znajdujemy przy pokonanych wrogach oraz w różnych skrzyniach, składzikach czy plecakach.
Wrogowie to ponownie „gąbki na amunicję”, ale to nie powinno nikogo dziwić. Ogólnie, The Division 2 wcale nie powinno nikogo dziwić. Ubisoft dostarcza produkt, w którym fani „jedynki” odnajdą się doskonale, choć paradoksalnie to właśnie dla niż efekt świeżości może być znikomy. Dla nowych graczy, pełna wersja gry prawdopodobnie będzie ciekawym doświadczeniem, pod warunkiem, że twórcy naprawią wszystkie poważne niedoróbki już na premierę, a później będą systematycznie łatać pomniejsze dziury. W takim układzie, przygoda w zniszczonym Waszyngtonie zapowiada się obiecująco.
Michał Derkacz
fot. screeny własne z wersji na PlayStation 4