Cyberpunk za oknem
2006-05-19 00:00:00Jego powieści ukazały świat, w którym technologia zdominowała każdy element ludzkiego życia, gdzie komputery nie tylko posiadały niesamowitą moc obliczeniową, ale także mieściły się w dłoni. Wizję sieci, która nie tylko łączy cały świat, ale jest także skarbnicą wiedzy, informacji, potęgi i siły. Stworzył on gigantyczne, przeludnione metropolie, gdzie większość ludzi żyje na pograniczu prawa czy też poza jego granicami, gdzie wartości moralne są na ostatnim miejscu, a światem kierują wielkie korporacje.
Przyszłość za jego czasów wydawała się czystą fikcją. Pomysł ten oparł się po części na tym, co można było zobaczyć za oknami miast Ameryki. Uliczne gangi pozwalające sobie na coraz więcej, policja i rząd nieradzące sobie z sytuacją i wielkie firmy naginające prawo do własnych potrzeb. Jednak cyberpunk powstał jako eskalacja obaw, jakie rodziły się w jego głowie.
Pomysł padł na podatny grunt i szybko zaczął kiełkować. Coraz większa liczba autorów zaczęła tworzyć w tym klimacie. Pojawiły się komiksy, filmy i seriale, a później systemy RPG. Wszystko to coraz bardziej popularyzowało wizję Gibsona. Natomiast sama nauka i technika zaczęła wprowadzać tą wizję w życie realne. Powstawały coraz szybsze i mniejsze komputery. Rozwijały się istniejące sieci komputerowe. Wyszły z uczelni do firm, powoli rozszerzały swoje macki na kolejne obiekty, aż w końcu narodził się twór, który rozwijając się nadal coraz bardziej przypomina wielką Sieć Gibsona. Pojawiły się telefony komórkowe, GPS, przenośne radia, odtwarzacze mp3, laptopy, palmtopy i cała masa urządzeń technicznych, o których nie można nawet było marzyć, a to ciągle dopiero początek.
Nowe wynalazki powodują powstawanie mody, moda popycha ludzi do ich zakupów, zakupy dostarczają pieniędzy wytwórcom, ci chcąc zarabiać nadal wydają pieniądze na badania, które prowadzą do powstania jeszcze nowszych wynalazków. To samonapędzająca się machina, która prowadzi do coraz to większych odkryć. Systemy techniczne podlegają temu szybciej niż inne dziedziny, gdyż jest w nich łatwiejszy przepływ pieniądza, ale nie znaczy to, że tylko w tej materii zbliżamy się do świata cyberpunku. Rozwój medycy także jest zastraszający. Już dziś jesteśmy w stanie dokonywać przeszczepów i zachować ich pełną sprawność. Umiemy operować na odległość za pomocą sieci, robotów i laserów. Trwają badania nad coraz lepszymi protezami kończyn lub ich części. W niedługim czasie być może będzie możliwe wszczepienie sztucznej, metalowej kości, która nie zostanie potraktowana jak ciało obce, a co o wiele poprawi wytrzymałość kończyny. Tak samo genetyka osiąga coraz wyższe poziomy.
Jak widać nasza technika jest już coraz bliższa wizjom Gibsona i jemu podobnych. Jednak cyberpunk to nie tylko technika, ale też sytuacja społeczna. Wyjrzyjmy więc za okno. Cóż widzimy? Powoli uświadamiamy sobie, że kończą nam się zasoby naturalne. Zaczynają się konflikty zbrojne, które pod różnymi pretekstami mają na celu zajęcie strategicznych terenów przez światowe mocarstwa. Pieniądz znaczy coraz więcej, coraz więcej można za niego kupić. Wielkie korporacje stają się wręcz siłami światowymi, zaczynają być eksterytorialne, coraz bardziej międzynarodowe, a więc nie wiążące się z żadnym miejscem. Stają się potęgą samą w sobie. Światowe media wywlekają coraz to nowe afery pokazując ile można zrobić mając władzę i pieniądze. Stając się coraz bardziej dociekliwe i natarczywe, przerodziły się wręcz w kolejną potęgę. Telewizje prześcigają się w nowych pomysłach jak zaszokować i przyciągnąć widza. Coraz nowsze reality shows, czy podobne temu programy, ciągle zawężające granice między rozrywką a groteską, dobrym smakiem czy wręcz przestępstwem.
Rośnie rozłam społeczny. Ludzie posiadający dostateczne ilości pieniędzy zaczynają mieszkać w zamkniętych i strzeżonych osiedlach. Zaczynają uprawiać elitarne sporty, pokazywać się w miejscach gdzie tylko oni mają prawo wejść i uciekają od reszty społeczeństwa na siłę starając się stanowić elitę. Ludzie stanowiący elitę usilnie uciekają w cień, odgradzając się od społeczeństwa i mediów. Pozostaje coraz liczniejsza rzesza ludzi przeciętnych, biednych czy bezrobotnych, którzy albo starają się po prostu żyć, na tyle na ile pozwalają im warunki, lub na siłę, wbrew prawu zyskać jak najwięcej. Powoli, szczególnie wśród młodzieży pojawia się typowe dla cyberpunku podejście, szalej póki możesz, rób co chcesz póki jesteś młody, starości i tak pewnie nie dożyjesz. Może nie jest to jeszcze, aż tak postawiona teza, ale coraz większa liczba rozbojów, ataków, wojen z policją i sobą nawzajem, świadczy, że powstające bandy są w stanie zabić dla czystej rozrywki czy kaprysu. Czasami budują sobie jakąś otoczkę idealistyczną, polityczną czy religijną, ale najczęściej wychodzą z założenia, że są bezkarni więc mogą.
Do wizji cyberpunku wiele nam jeszcze brakuje. W miastach nie istnieją strefy walki, czy osiedla bezdomnych gdzie policja boi się zaglądać, ale niedaleko już do tego. Nie posiadamy nanotechnologii zdolnej budować budynki, czy wszczepów mechanicznie ulepszających nasze ludzkie możliwości, jednak długo nie będziemy musieli na to czekać. Podobnież społeczeństwo samo dąży coraz bardziej ku tej wizji świata. Ile nam jeszcze zostało czasu? 50 lat? 100? A może 10? Prędzej czy później, jeśli nic się nie zmieni osiągniemy ten stan społeczno-techniczny. Tylko co wtedy?
Karol 'Valdez' Martin
(karol.martin@dlastudenta.pl)