Xperia Lounge - cały świat w Twojej Xperii
2019-01-23 14:09:00Nie będzie chyba przesadą, jeśli stwierdzimy, że aplikacje niepodzielnie rządzą dzisiaj światem technologii mobilnych. Czy potrafimy wyobrazić sobie funkcjonowanie w nowoczesnym społeczeństwie bez tego typu rozwiązań?
Zgodnie z definicją, którą można znaleźć w portalu Technopedia: „aplikacja mobilna jest rodzajem oprogramowania użytkowego przeznaczonego do użytkowania na urządzeniu mobilnym, takim jak smartfon lub tablet. Aplikacje mobilne zwykle umożliwiają użytkownikom korzystanie z usług dostępnych dotąd wyłącznie na komputerach PC”.
Mamy rok 2019 i aplikacje lub tzw. apki (będę używał tych określeń wymiennie) stanowią nieodłączną część naszego życia. Można nawet powiedzieć, że ułatwiają nam funkcjonowanie w stechnicyzowanej, zabieganej i niespokojnej dobie, kiedy czasu jest coraz mniej, a zadań bezustannie przybywa. Z „apek" korzystamy, chcąc porozumieć się z przyjaciółmi, rodziną lub nawet klientami; dokonujemy za ich pośrednictwem zakupów, opłacamy rachunki, zamawiamy pizzę na sobotnią imprezę, pstrykamy, a później obrabiamy fotki sobie, naszym kotom i daniom, które podano nam którejś z modnych restauracji. A to tylko część z aktywności, które są dostępne za pośrednictwem nowoczesnych rozwiązań. Spoglądając w najnowsze statystyki, widzimy jasno, że smartfony sukcesywnie zajmują w naszym życiu miejsce poczciwych „pecetów". O ile te ostatnie nie stanowią naszego narzędzia pracy, spędzamy przy nich o wiele mniej czasu niż z telefonem w ręce. Tej niezwykłej popularności urządzeń mobilnych w największym stopniu pomogły aplikacje, które mnożą się jak grzyby po deszczu, dając nam coraz to nowe możliwości. Pod koniec artykułu przyjrzymy się bliżej aplikacji Xperia Longue, która jest niemal idealną konsekwencją rozwoju apek.
Więcej o aplikacji znajdziesz na stronie producenta: https://www.sonymobile.com/pl/apps-services/xperia-lounge/.
Wszystko dla użytkownika
W czasach, kiedy nie istniało jeszcze takie pojęcie jak „app store”, telefony komórkowe wyposażone były w najprostszy, absolutnie podstawowy zestaw narzędzi, takich jak np. zegar, kalkulator, kalendarz, księga kontaktów oraz ewentualnie jakaś mniej lub bardziej zaawansowana gra (któż nie pamięta popularnego węża?). Wielkim przełomem było pojawienie się w 2002 roku smartfonu Black Berry, który jako pierwszy zapewniał dostęp do poczty elektronicznej. To był ten moment, kiedy rozwój aplikacji mobilnych dostał potężnego kopa motywującego.
Od tej chwili rewolucja, czy może lepiej ewolucja apek toczyła się w takim tempie, że większość z nas nie jest dziś w stanie z czystym sumieniem stwierdzić, że dostrzegła jej przebieg. Pewnego dnia obudziliśmy się w rzeczywistości, która funkcjonuje w oparciu o te zmyślne programy napisane przez błyskotliwych specjalistów od kształtowania nowego świata. Brzmi górnolotnie? Być może, jednak nie da się ukryć, że od czasu wysłania pierwszego maila za pomocą telefonu komórkowego nasza planeta jest już zupełnie innym miejscem. Tymczasem aplikacje mobilne ewoluują nadal. Każdego miesiąca, a nawet tygodnia pojawia się coś nowego, co na zawsze zmienia sposób korzystania ze smartfonu, poszerzając zakres jego kompetencji.
Przypomnijmy sobie, jak to było 10 albo nawet 5 lat temu. Wiem, że to trudne, jednak odrobina wysiłku i dotrze do nas, że aplikacje, z których korzystamy dziś, odległe są o lata świetlne od tych z nie tak odległej przecież technologicznej przeszłości. Jeszcze kilka lat temu aplikacje działały zupełnie nieintuicyjnie, dając dostęp tylko do tych treści, które były w nich zapisane. Dziś użytkownik dostaje to, czego potrzebuje, zamiast tego, co zapisano w programie. Apki bezustannie się uczą, dostosowując się do naszych zachowań, przyzwyczajeń i lokalizacji. Przeraża to czarnowidzów, którzy w takim rozwoju sztucznej inteligencji widzą zagrożenie dla rodzaju ludzkiego. Bo przecież faktycznie niepokoić może fakt, że cyfrowe urządzenia wiedzą o nas coraz więcej, gromadząc informacje, które mogą kiedyś zostać wykorzystywane przeciwko nam. Zostawmy jednak te rozterki literaturze science fiction i skupmy się na tym, co dzieje się tu i teraz. Chodzi przecież o wygodę użytkownika (w ślad, za którą żwawo podąża zysk producenta). Przypomnij sobie, kiedy ostatnio portal Allegro zaskoczył cię wyborem produktu, którego być może wcale nie szukałeś, a jednak odpowiadał on niemal w stu procentach twoim zainteresowaniom. Tak działają algorytmy. Przyzwyczajmy się do tego. Chociaż zapewne już dawno to zrobiliśmy. Można powiedzieć, że wraz z nadejściem ery „internetu rzeczy" rozwój technologii skupił się na czubku naszego palca.
Rozwój aplikacji mobilnych jest ściśle powiązany z naszym zadowoleniem. Dane związane z ich użytkowaniem pomagają w udoskonalaniu starych i tworzeniu nowych, jeszcze lepszych apek.
Historia rozwoju aplikacji mobilnych
Za datę narodzin telefonii komórkowej uznaje się 3 kwietnia 1973 roku, kiedy to inżynier pracujący dla Motoroli, Martin Cooper, wykonał pierwsze połączenie do doktora Johna S. Engela z Bell Labs za pomocą ważącej 1,1 kg „komórki”. Trzeba było dwudziestu kolejnych lat, żeby naukowcom udało się z powodzeniem wprowadzać pierwsze, jeszcze bardzo prymitywne aplikacje (bo przecież za takie uznać trzeba nieodzowne dziś kalendarze, kalkulatory oraz gry funkcjonujące w środowisku Java). Choć za pierwszy smartfon uznaje się wspomniany wcześniej BlackBerry, to już w 1993 roku firma IBM zaprezentowała telefon wyposażony w książkę kontaktów, zegar i kalendarz. Co więcej, IBM Simon był pierwszym telefonem z dotykowym ekranem!
Pierwsze urządzenia mobilne wyposażone były w system operacyjny EPOC opracowany przez firmę Psion jeszcze pod koniec lat 80. minionego stulecia. Dzięki niemu 16-bitowe systemy były w stanie uruchamiać takie aplikacje takie jak np. bazy danych, notatniki, arkusze kalkulacyjne oraz edytory tekstu. Kolejne modele, dzięki pracy na 32-bitowym systemie operacyjnym i 2 MB dostępnej pamięci RAM, pozwalały użytkownikom na instalowanie nowych aplikacji.
Dziś trudno nam powiedzieć, jak wiele minęło od tej chwili czasu. Czy było to trzydzieści, czy raczej milion lat? A może ledwie ułamek sekundy? Rozwój technologii mobilnych, choć był procesem bardzo konsekwentnym, zaskoczył nas wszystkich. Dziś jesteśmy nimi dosłownie otoczeni. Niektóre app store’y dodają nawet 20 000 nowych aplikacji miesięcznie! Taka informacja skłania do zatrzymania się na chwile, podrapania po głowie i postawienia jedynego pytania, jakie nasuwa się wtedy na myśl: „kiedy oni to wszystko produkują? W jakiej czasoprzestrzeni żyją ci wspaniali programiści?”
Zgodnie z najnowszymi danymi, użytkownicy iPhone’ów pobrali już średnio 30 miliardów aplikacji. Tuż za nimi w tym niekończącym się wyścigu biegną właściciele smartfonów z systemem Android, którzy ściągnęli 15 miliardów apek. Dziś nie sposób wyobrazić sobie życia bez palca na ekranie.
Jedna aplikacja - cały wszechświat Sony
Sony to jeden z producentów, którzy przyzwyczaili swoich klientów do śmiałego wkraczania w głęboką wodę nowoczesnych technologii. Jeśli coś pojawia się na horyzoncie, to prawdopodobnie za moment pojawi się w portfolio Japończyków. W 2012 roku, czyli równo dekadę po wysłaniu pierwszego maila za pośrednictwem smartfonu, Sony zaprezentował aplikację Xperia Lounge, która miała zapewnić jego klientom rozrywkę i dostęp do ekskluzywnych treści. Dziś otwiera ona drzwi do niemal całego świata japońskiej legendy. Za jej pośrednictwem nie tylko sprawdzać można najświeższe wiadomości, śledzić oferty, poszukiwać wskazówek dotyczących użytkowania urządzenia, ale również brać udział w atrakcyjnych konkursach. Odblokowując zasobną bibliotekę motywów Xperii, użytkownik dostaje możliwość pobrania dostępnych do pobrania motywów, które najlepiej pasują do jego osobowości. Rozrywki dostarczają natomiast gry – zarówno te klasyczne, jak i najnowsze, przygotowane specjalnie z myślą o użytkownikach urządzeń Sony. Poza tym, jak wspomniałem wcześniej, pojawia się wiele konkursów dotyczących muzyki i filmów, zwiastuny najnowszych produkcji i listy odtwarzania dopasowane do gustu właściciela telefonu.
W konkursach Xperia Lounge faktycznie wygrać można interesujące nagrody! Zwycięzcy jednej z ostatnich edycji zostali zaproszeni na dwudniową misję odkrywczą do Europejskiego Centrum Kosmosu w Belgii, a później do Londynu na spotkanie z Justinem Timberlake'em. Inni szczęśliwcy spędzili popołudnie z Shaggym. Ja z kolei najbardziej zazdroszczę panu Jarosławowi, który dzięki zwycięstwu w jednym konkursów Xperia Lounge wybrał się w wycieczkę kulinarną do Brugii, gdzie degustował trufle i wspaniałe wino. Też tak chcę.
Skąd wziąć aplikację Sony Lounge? Stanowi ona część fabrycznego oprogramowania smartfonów Xperia™. Wszyscy użytkownicy Androida mogą ja pobrać ze sklepu Google Play. Do dzieła!
Artykuł Partnera
fot. unsplash.com