The Suicide of Rachel Foster - recenzja gry
2020-03-19 10:44:21Powrót do miejsca, gdzie spędziliśmy dzieciństwo, osamotnienie, konfrontacja z bolesnymi wspomnieniami i... dużo, dużo chodzenia! Walking simy to specyficzny gatunek, ale w dzisiejszych czasach wszyscy są już chyba przyzwyczajeni do tego, że istnieją i cieszą się pewną popularnością. Czy jedna z najnowszych propozycji utrzymanej w tej konwencji, "The Suicide of Rachel Foster" to gra warta uwagi?
Zobacz też: Najlepsze walking simy>>
"The Suicide of Rachel Foster" - opis gry
W "The Suicide of Rachel Foster" wcielamy się w Nicole, młodą ale już dorosłą kobietę, która przybywa do opuszczonego hotelu, który niegdyś był prowadzony przez jej rodzinę. Jej zadaniem, zgodnie z ostatnią wolą jej matki, jest sprawdzić jego stan przed sprzedażą, z której pieniądze mają zostać przekazane rodzinie tragicznie zmarłej Rachel Foster, która popełniła niegdyś samobójstwo. Po przybyciu na miejsce, zostajemy odcięci od świata przez złą pogodę i musimy sobie poradzić z przetrwaniem w starym domu, pełnym wspomnień i tajemnic...
Sama gra to symulator chodzenia, czyli narracyjna gra FPP, więc nie będziemy tutaj nic spoilerować, bo to właśnie fabuła jest dla niej jednym z filarów. Jak jednak prezentuje się on i reszta produkcji?
Czy warto zagrać w The Suicide of Rachel Foster?
Już na wstępie warto zaznaczyć, że mimo iż twórcy wybrali sobie stosunkowo mało dynamiczny i ograniczony gatunek, to sporo z nim poeksperymentowali. "The Suicide of Rachel Foster" od początku daje nam możliwość swobodnej eksploracji całego domu, podczas której towarzyszy nam Irving, głos z słuchawki, należący do chłopaka pracującego w Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego, który ma nam pomóc przetrwać przetrwać śnieżycę. Co jakiś czas znajdujemy też gadżety, potrzebne do wykonania jakiejś konkretnej czynności i nawet prosta latarka, wymaga od nas czegoś więcej, niż zwykle.
Na przestrzeni całej gry, mamy do czynienia z prostymi zagadkami związanymi ze spostrzegawczością, ale głównie obserwujemy otoczenie i poznajemy ukrytą w nim historię. Environmental storytelling stoi w tej grze na wysokim poziomie, a szukanie kolejny wskazówek dotyczących dawnych domowników jest nie tylko wciągające,, ale i bardzo zajmujące. Tym bardziej, że jak pokazują screeny z gry - grafika i projekty lokacji zostały przygotowane z najwyższą starannością.
Sama historia w "The Suicide of Rachel Foster" jest dosyć... problematyczna. Przewrotność ostatniego twista fabularnego jest dyskusyjna, zaś końcówa, w porównaniu do reszty gry, sprawia wrażenie nieco domkniętej na szybko. W internecie można się spotkać z opiniami, że zakończenie jest niesatysfakcjonujące. Na pewno jest inne, ciężko jest znaleźć w grach coś podobnego... i chyba o to właśnie twórcom chodziło, a wyjątkowość tego doświadczenia, to coś, co warto zobaczyć samemu i poświęcić chwilę, by to przetrawić.
Jak przystało na historię o opuszczonym budynku, atmosfera w pewnym momencie staje się dosyć mocno przesycona grozą. To chyba właśnie wtedy ta gra jest najlepsza - kiedy sami już nie wiemy, co może na nas czekać za rogiem i gdy błądzimy po ogromnym, pustym domu, nasłuchując każdego skrzypnięcia podłogi i trzasków gałęzi za oknem, bo trzeba też zaznaczyć, że warstwa audio w tej grze robi świetne wrażenie. Sami twórcy z resztą, zachęcają nas do gry na słuchawkach.
Warto też wspomnieć, że widoczne są pewne drobne, wizualne inspiracje klasycznym filmem na podstawie powieści Stephena Kinga, w reżyserii Stanley’a Kubricka - "Lśnienie". Miły, łatwo zauważalny akcent, który potrafi znacznie wzmożyć niepokój.
The Suicide of Rachel Foster - opinia
"The Suicide of Rachel Foster" to bardzo dobry symulator chodzenia. Ciężko jednak z czystym sumieniem zaliczyć go do absolutnej czołówki gatunku. Brakuje tutaj fabularnej głębi i gameplay'owej pomysłowości "What Remains of Edith Finch", czy klimatycznego, horrorowego szaleństwa ze smakiem połączonego z poruszeniem trudnego tematu jak w "Blair Witch". Wciąż jednak fani walking simów z pewnością powinni się tą grą zainteresować. Rozgrywka ma w zanadrzu wiele niespodzianek, a fabuła i jej zakończenie zostawia po sobie naprawdę wyjątkowe wrażenie. Szkoda tylko, że całość (zwłaszcza końcówka) nie jest choć trochę dłuższa.
Ocena końcowa: 7,5/10
Kamil Suyon Kenig
fot. screen autorski z gry "The Suicide of Rachel Foster"