Zadziwiające USB

USB (Universal Serial Bus) – to rodzaj portu komunikacyjnego, który wypiera stare i niemodne porty szeregowe i równoległe. Za jego pomocą można podłączać drukarki, skanery, aparaty cyfrowe, czy też myszki, klawiatury a nawet dyski twarde. Jednak to nie wystarcza, bo co chwilę wchodzą na rynek coraz to dziwniejsze rzeczy podłączane pod ten jakże uniwersalny port. Jak się za chwile okaże, ludzie mają naprawdę wielką wyobraźnię.

Pomocna dłoń

Ilość gadżetów jest przerażająco wielka. Na przykład taki zwykły pen-drive (lub inaczej pamięć flash). Proste urządzonko służące przenoszeniu rozmaitych danych, jednak któż by pomyślał, że może istnieć swoistego rodzaju moda na te drobiazgi. Jak pokazują rysunki, można zdziałać wiele w tej dziedzinie. Począwszy od podobizn frytek, kaczek poprzez szampany, a na sushi kończąc. Jednak to tylko mały procent tego jak naprawdę można wykorzystać ten port.

Czy ktoś tutaj lubi gotować, a dokładnie smażyć na grillu. Nic trudnego, wystarczy recepta, parę produktów i … George Foreman USB Grill. Urządzenie to zasilane tylko i wyłącznie przez port USB 2.0 jest w stanie w szybkim tempie przygotować nam pospolitego hamburgera. A jeśli mamy zamiar zostać dłużej w pracy, wówczas rano zostawiamy coś na grillu, a wieczorem wracamy i czeka na nas kolacja. Czyż to nie piękne? Wystarczy tylko połączyć się ze swoim domowym komputerem za pomocą Internetu i sprawa załatwiona. Urządzenie takie kosztuje 99.99 dolarów i można je swobodnie kupić za pośrednictwem strony internetowej: http://www.thinkgeek.com/stuff/looflirpa/igrill.shtml .

Równie przydatnym „wynalazkiem” jest podgrzewacz do napojów. Ileż to razy zdarzało nam się picie kawy w szybkim tempie, bo „zaraz miała wystygnąć”. Jednak teraz to przeszłość. Z pomocą przybywa podgrzewacz. Nie potrzebujemy już żadnych przykrywek i innych podobnych zabezpieczeń. Teraz wystarczy postawić kubek z napojem na podstawkę, a ona się już wszystkim zajmie. Podgrzewa napój do temperatury 40-65 stopni, dzięki czemu znów możemy cieszyć się gorącą kawą. Podgrzewacz jest dostępny w Polsce (najczęściej na aukcjach internetowych typu Allegro) a cena oscyluje w granicach 69 złotych. Myślę, że nie jest to zbyt wygórowana cena za wskazać na rękawiczki oraz kapcie, które będą drobiazg, który może w znacznym stopniu ułatwić nam życie. Z użytecznych rzeczy można również świetnym rozwiązaniem na chłodne zimowe wieczory. Rękawiczki są wykonane z wełny i mają dwa stopnie ogrzewania. W ciągu 5 minut wzrost temperatury następuje o 10 stopni, a maksymalnie można je rozgrzać do 52 stopni. Koszt takich przyjemnych w dotyku rękawiczek wynosi zaledwie 22.00 dolary i można je kupić np. na stronie: http://www.usbgeek.com/prod_detail.php?prod_id=0356 .



Idą święta …

Póki co jesień jeszcze nas trzyma, ale zima tuż tuż. A co innego wiąże się z zimą jak nie śnieg i … święta. I właśnie temat świąteczny jest często poruszany przy produkowaniu dziwnych urządzeń pod USB. Dobrą alternatywą dla osób, którym nie chce się kupować i ubierać choinki, jest jej mini USB-wersja. Można ją kupić zarówno w Polsce jak i za granicą (cena to około 10 dolarów za sztukę), jednak te z zagranicy wyglądają jakoś bardziej elegancko. A jak choinka to i bałwan by się przydał. O nim producenci również pomyśleli. Jest wiele modeli, różniących się kształtami czy też kolorami światełek. Można go kupić na stronie:

http://www.crazyaboutgadgets.com/category.asp?Product_category=USB%20Gadgets po tej samej cenie, co choinka. Czasem jednak trzeba by wrzucić coś pod choinkę. Ciekawym rozwiązaniem, szczególnie dla

najmłodszych jest wyrzutnia rakiet. Dzięki odpowiedniej aplikacji komputerowej, możemy nią sterować i wystrzeliwać jedną z trzech dostępnych rakiet. Zasięg takiej wyrzutni nie jest może za wielki, ale na pewno sprawia ona wiele frajdy. Cena nie jest za niska (33.43 dolary) w przeliczeniu na polską walutę, ale na pewno dziecko z takiego prezentu będzie pełne radości. Z kolei jeśli chodzi o tych trochę starszych, to można im podrzucić pod choinkę popielniczkę w kształcie samochodu, która ma dodatkowo wbudowany

wentylator z filtrem usuwającym dym i nieprzyjemny zapach papierosów. W przypadku, gdyby zabrakło nam wolnych portów w komputerze, możemy się wspomóc dwoma bateriami typu AA. Produkt ten jest do kupienia w Polsce, szczególnie na aukcjach internetowych jak choćby przywoływana już wcześniej aukcja Allegro. Punktem przykuwającym uwagę jest na pewno cena – za taki drobiazg, ale jakże cenny dla „palaczy” – zapłacimy zaledwie 22 złote. Jeśli nasz ojciec nie jest palaczem, możemy mu kupić koszulę oddychającą, która ulży jego ciału w letnie dni. Koszula ta ma zamontowane dwa małe wentylatorki w dolnej części, które odpowiadają za usunięcie potu powstałego na ciele. Ponadto jak w przypadku popielniczki, koszula ta może być zasilana bateriami typu AA, ale co jest ciekawostką – istnieje odpowiednie przejściówka, za której pomocą możemy podłączyć naszą koszulę do gniazdka zapalniczki w samochodzie. Dzięki temu nasza jazda stanie się o wiele przyjemniejsza, szczególnie w upalne dni. No i wreszcie przyszła pora na panie. Wprawdzie kosmetyków przez USB nie znajdziemy raczej nigdzie, ale na pewno sprawimy przyjemność naszej żonie kupując kwiatka w doniczce. Jest on zarazem głośnikiem, dzięki któremu nasza ukochana będzie mogła słuchać ulubionej muzyki przy „podlewaniu” kwiatów na balkonie. A gdyby ten prezent się nie spodobał, zawsze możemy jej podarować różnego rodzaju przedmioty do masażu, które na pewno umilą czas.



Zakręcone na maxa

Mógłbym rzec teraz, że to już koniec artykułu, bo cóż jeszcze można wymyślić w tym zakresie. I tu się pojawia niespodzianka - deser dla wszystkich wytrwałych – najbardziej odjazdowe wynalazki pod USB. Oczywiście zacznę z najniższego pułapu, by na końcu pokazać coś zupełnie „pokręconego”. Popatrzmy chociaż na tą małą kulę – niby nic, a jednak można przy jej pomocy rozkręcić całkiem niezłą imprezę w mieszkaniu. Jeszcze tylko muzyka i możemy zacząć „szaleć”. No ale nie każdy musi imprezować. Można mieć czasem jakieś hobby. Dobrym pomysłem jest hodowla rybek. Niestety zawsze się to wiąże z zakupem dużego akwarium, wiecznej wymiany wody, karmienia rybek itp. Jest jednak na to rozwiązanie. Wystarczy wejść nas stronę internetową: http://www.crazyaboutgadgets.com/detail.asp?ID=396 , gdzie za niewielką cenę rzędu 20 dolarów można sobie nabyć jedno z dwóch akwariów. Niewątpliwie najbardziej rzucającym się w oczy jest akwarium, w którym pływają, a raczej latają … ufoludki.

Gdyby ktoś jednak chciał zająć się czymś bardziej przyziemnym, to polecam hodowlę chomika. I to nie byle jakiego chomika, ale takiego, który napędza kołowrotek. Co ciekawe, sami możemy sterować prędkością kołowrotka, bez obawy, że nasze zwierzątko się zmęczy. No może poza jednym wyjątkiem – duże szybkości grożą wypadnięciem z kołowrotka. Tak więc przygotować palce i do dzieła.

Czasem oglądając filmy produkcji amerykańskiej, niejednokrotnie obserwujemy jak aktorzy wciskają specjalny czerwony klawisz. Za jego pomocą wszystko ulega destrukcji. My również możemy zabawić się w takich niszczycieli np. naszego domowego ogniska, jakim jest komputer. Nic trudnego – wystarczy się zaopatrzyć w produkt japońskiej firmy Livedoor. Wprawdzie dokładnie nie wiadomo, do czego to urządzenie może służyć (w zamyśle twórców jako zabezpieczenie aplikacji), ale jest ono niewątpliwie swego rodzaju gratką dla wszystkich miłośników filmów science-fiction.

I na koniec coś dla prawdziwych wymiataczy. Zacznę od czegoś zupełnie abstrakcyjnego, a jednocześnie bardzo interesującego. Pewnie wielu z nas oglądało serial „Z Archiwum X”. Poruszano tam wiele wydarzeń dotyczących zjawisk paranormalnych. Czy były one do końca prawdziwe? Tego nie wiadomo, ale jedno wiadomo. Teraz każdy z nas może sam osobiście być świadkiem tego typu wydarzeń kupując produkt, pochodzący nie skądinąd jak z Japonii. Mówię tu o produkcie o nazwie Ghost Radar, który pełni funkcję wykrywacza duchów. Na ile to jest prawdziwe – nie wiem. Żeby się o tym przekonać, musicie sami spróbować kupując to cudo poprzez stronę (niestety po japońsku): http://www.solidalliance.com/press/press.html#0401. Produkt został ponadto wyposażony w pamięć flash. Szkoda tylko, że nie można na niej zapisywać tego typu zjawisk.

Długo się zastanawiałem, zanim zdecydowałem się zaprezentować ten produkt. Ale skoro jest to artykuł o naprawdę niestworzonych i równie pokręconych rzeczach podłączanych przez port USB, więc postanowiłem go zakończyć równie czymś egzotycznym. Ostatnim prezentowanym przeze mnie produktem jest nic innego jak … wibrator pod USB. Ktoś mógłby zapytać, że to jakiś żart. Stąd też niedowiarków odsyłam na stronę, gdzie można również dokonać zakupu tegoż produktu: http://www.condomcountry.com.au/item/t-vib-usb-kit-10func.

Powiem tylko tyle – wibrator ma 5 różnych nasadek oraz 10 programów ruchu. Jest więc w czym wybierać.

Podsumowanie

Zawsze w tym punkcie pisze się krótkie podsumowanie na temat tego, co się przedstawiło. Ja natomiast chciałem rzec, że nigdy wcześniej nie pisałem równie pokręconego artykułu jak ten. Dlatego też mam nadzieję, że i czytelnicy podeszli do niego z pewnym dystansem. A co do urządzeń? Wciąż powstają nowe i ich liczba jest tak samo nieograniczona, jak ludzka wyobraźnia.


Kuba Kosmol