„Ghost in the Shell” w gazecie!
2005-11-23 00:00:00„Ghost in the Shell” w gazecie!
Do najnowszego wydania gazety „Kino domowe” dodano kultowy i chyba najbardziej znany film Mamoru Oshi czyli „Ghost in the Shell”. Film opowiada historię rozgrywającą się w niedalekiej przyszłości. Mamy rok 2029. Na świecie nie ma chyba potężniejszej rzeczy niż wszechobecna sieć informacyjna. Po ziemi chodzą zarówno ludzie jak i cyborgi. Mechaniczne twory tak podobne do ludzi, że wręcz nie rozróżnialne. Jedyne co w tym świecie stanowi o człowieczeństwie to duch. Mała iskierka, coś czego nie udało się poznać czy też zbadać. Ludzki duch bez problemów może być camknięty w puszce cybernetycznego ciała i jest to normalną praktyką. W tym właśnie, całkiem realnym świecie, pojawia się nowe zagrożenie. Nieuchwytny hacker. Nazwano go Władca Marionetek, gdyż włamuje się on do ludzkiego ducha i niczym marionetkami, posługuje się ludźmi do swoich celów. Jest to jeden z najlepszych filmów cyberpunckowych jakie znam. To że jest animowany stanowi tylko jego atut, tak jak i to, że nakręcili go japończycy. Dokładność i szczegółowość postaci i plenerów niczym nie odbiega od kina aktorskiego. Jednak każdy aktor ma swoje nawyki, czy chociażby swój wygląd. Tu postacie wykreowano specjalnie do tych właśnie ról. Całość dopełnia wspaniała ścieżka dźwiękowa, która będąc tradycyjną japońską muzyką z klimatem nowoczesności tego świata tworzy niezapomniany klimat. Film został wydany przez „Manga video”. Ładne pudełko ze standardowym opisem filmu z tyłu, w środku dwa screeny z filmu. Na froncie opakowania informacja o nagrodach i żółty znaczek stwierdzający, że ten film zainspirował „Matrix’a”. Cóż, pewnie pomyśleli, że bez tego się nie sprzeda. Płyta nagrana w technologii dwuwarstwowej. Są dostępne trzy ścieżki dźwiękowe: japońska, angielska i angielska z polskim lektorem. SUB tylko w języku polskim za to do obu ścieżek dźwiękowych. Starych wyjadaczy ucieszy fakt, że tłumaczenie nie zawiera słynnego tekstu o pracującym obcym. Jednakże tłumaczenie użyte w SUBie i w dubbingu jest różne i wg mnie różnica jest na korzyść napisów. Może co nie co o menu filmu. Dostępne jest odtworzenie filmu, dostęp do scen, ustawienia językowe, krótkie informacje o filmie i reklama. Niestety żadnych dodatków niema. Samo menu jest umieszczone na tle zapętlonej czołówki i startuje od nowa po każdym przyciśnięciu, co powoduje lekkie skrzywienie gdy np. skaczemy po całym menu, żeby się rozejrzeć. Poza tym napisy w menu są zrobione okropnie. Póki nie najechać na nie myszką mają niebieską otoczkę, która jeszcze jakoś wygląda. Jednak po najechaniu zmienia się ona na żółtą, co nie było by takie złe gdyby ktoś zrobił to porządnie. Niestety nikt się nie postarał i piękna żółta otoczka znajduje się miejscami na niebieskiej, która wyraźnie prześwituje psując paskudnie obraz. Inną rzeczą jest to, że w menu leci sobie opening z muzyką, tyle że np. mój komputer nie wyrabiał i muzyka się cięła, co miłe dla ucha nie jest. Jeżeli chodzi o jakość filmu to nie mam nic do zarzucenia. Ogólnie polecam nie tylko fanom, ale także wszystkim tym którzy lubią dobre kino i filmy s-f , przy których wymagane jest użycie szarych komórek a nie odłożenie mózgu na półkę w słoiku. Miejmy nadzieje, że to początek inwazji anime na nasz rynek i niedługo zobaczymy na półkach sklepowych (czy choćby i w gazetach) inne tytuły w ludzkiej cenie. !!!UWAGA!!!! Jeżeli jeszcze nie widziałeś tego filmu i nie chcesz psuć sobie zabawy NIE CZYTAJ ARTYKUŁU W GAZECIE. Nie dość że autor recenzji przeinacza treść filmu to od razu zdradza całą intrygę! Karol „Valdez” Martin |