Co z wy(Allegro)wanymi udziałowcami?
2005-11-23 00:00:00Co z wy(Allegro)wanymi udziałowcami?
Sądowa gra o Allegro toczy się dalej, a jej wynik jest wielka niewiadomą. Jak zakończy się spór o jeden z największych i najbardziej dochodowych portali aukcyjnych jesteśmy wszyscy ciekawi. Jest to walka też o nas Internautów i osoby czerpiące zyski z handlu na aukcjach.Po ostatniej rozprawie jak się odbyła w Poznaniu, nic nowego i decydującego nie zostało ustalone, nad Allegro nadal pieczę sprawuje kurator, a angielscy udziałowcy z QXL Ricardo nie są zadowoleni z wyroku sądu, oskarżeni zaś nie przyznają się do zarzutów. O co chodzi w największym procesie dotyczącym najpopularniejszej aukcji internetowej, jaką jest Allegro, prawdopodobnie główną sprawą są pieniądze zarówno te wyłudzone od angielskich udziałowców jak i te wpływające codziennie na konto portalu, z reklam i od użytkowników.
Kiedy w 1999 roku powstało Allegro, zakupy on-line nie miały takiej pozycji w sieci jak obecnie. Portal wtedy był mało dochodowy a nawet przynosił straty, co sprytnie zostało wykorzystane przy sprzedaży domeny angielskiej firmie, która zajmowała się siecią sprzedaży on-line. Anglicy za 75 tys. dolarów kupują w Polsce domenę i jej oprogramowanie a prezesem zostaje dotychczasowy właściciel SSS Arjan B., który do firmy QXL Poland wprowadza dotychczasowego współpracownika radcę prawnego Przemysława R. Od tego momentu zaczyna się nowy etap Allegro.pl : rozwój portalu, pierwsze miejsce w rankingach i wreszcie realne dochody. Portal staje się łakomym kąskiem dla jego polskich ,,opiekunów”. Zmiany przepisów wymagają powiększenia kapitału, na co są przeznaczone angielskie pieniądze, które giną w kieszeni polskiego prezesa, i jego firmy NIIA, która podstępnie i za zaniżoną wartość (46 tys.)przejmuje 92% udziałów w allegro.pl. QXL Poland warte jest już co najmniej 50mln. zł, co ciekawsze przejęcie w świetle prawa odbyło się legalnie, choć bez wiedzy strony angielskiej. Anglicy w portal zainwestowali ponad 11mln.zł.a spółka która przejęła portal miała zerowy kapitał i powstała dwa miesiące wcześniej. O całej sprawie przejęcia Anglicy dowiedzieli się dopiero w 2003r. z oficjalnego meila od dotychczasowego prezesa. ,,Co do przeszłości i tego, co dokładnie się stało, proszę kontaktować się z prawnikiem. Dla mnie to co się stało, to po prostu fakt i tyle. Wyjaśnianie szczegółów nie należy do mnie. Popieram zmiany. Rozumiem, że jeszcze musicie zrozumieć jak itp. We wszelkich sprawach dotyczących przeszłości kontaktujcie się z prawnikiem”. Spółka SSS i jej prezes Magdalena J. ta sama, która sprzedała portal wcześniej Anglikom, zaczęła się domagać odszkodowania za bezprawne używanie domeny Allegro.pl i zażądała odszkodowania w wysokości 210 tys. zł od QXL Poland jej prezesa Arajana B.(partnera i ojca dziecka Magdaleny J.).Odszkodowanie trafia na konto spółki i w ten sposób wszystko zostaje wśród ,,rodziny” pod czułym okiem prawnika spółki, a pieniądze znikają z konta bez wiedzy partnerów brytyjskich, którzy na dobra tracą udziały w polskiej filii. Sprawa trafia do sądu w Poznaniu, gdzie do tej pory toczy się proces. We wrześniu 2004 przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości potwierdzają wiarygodność wydarzeń przedstawianych przez QXL Ricardo. Prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu stawiają zarzut oszustwa Arjanowi B. i Przemysławowi R.. Sąd Dyscyplinarny przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Poznaniu uznaje Przemysława R. za winnego wszystkich stawianych mu przez QXL Ricardo zarzutów i pozbawia go prawa do wykonywania zawodu na 5 lat. Orzeczenie nie jest prawomocne. Równocześnie zostają zawieszone obowiązki wynikające z udziałów, jakie posiada spółka NIIA względem QXL POLAND. Sprawa nadal nie została wyjaśniona i jest na wokandzie sądu, tym razem wyrokiem zainteresował się Wyższy Sąd Dyscyplinarny w Warszawie, i orzekł, że wyroki są za niskie, radca prawny Przemysław R. powinien mieć dożywotni zakaz wykonywania zawodu. Wyrok jednak nie zapadł, bo jeszcze toczą się procesy w poznańskiej prokuraturze o ustalenie własności firmy QXL Poland. Co dalej będzie z Allegro? Czyżby Anglicy zrobili nie najlepszy zakup, bo choć są właścicielami najpopularniejszej witryny handlowej to na zakupach kiepsko się znają, czyżby jednak sprawdziło się przysłowie Polak potrafi...sprzedać nawet kota w worku?? Magdalena Suska (megduska@wp.pl) |